czwartek, 4 lipca 2013

Maseczki z natury.

Każda kobieta ma kłopoty z cerą.
Ja nigdy nie mialam trądzika ale za to mialam suchą i wrażliwą cerę. I tak zostalo do dnia dzisiejszego.
Przerobiłam wiele kremów tłustych, półtłustych  i nawilżajacych.
Bez kremu ani rusz. Latem stosuję częściej nawilżający i to na noc, bo za dnia, to poci mi się twarz. Na dzień stosuję leciutka warstwę kremu odżywczego a zimą tłustego.
I raz w tygodniu robię sobie maseczkę tę samą co na włosy. Ale oprócz tego miksuję ogórka świeżego i nakładam takie wstrętne cudo na twarz. Na powieki kładę plastry ogórka i kladę się na poduszeczkę i słucham muzyki. Po 15-20 minutach zmywam twarz przegotowaną wodą i nakładam lekki odżywczy krem.
Maseczka nawilża skórę i wybiela ją. Polecam więc ją na zimę, gdy nie mamy opalonej skóry. Podobne działanie ma maseczka ze śmietanki i soku z cytryny.
A latem stosuję maseczkę ze śmietanki i startej drobno marchewki. Dostarcza skórze karotenu przyśpieszającego opalanie. Dobrze jest też picie soku z marchwi. Tylko nie należy przedawkowywać.
 Innym fajnym sposobem jest dodanie soku z cytryny lub ze świeżego ogórka do kremu nivea. Dokładnie wymieszać małe opakowanie kremu z sokiem i stosować w zależności od potrzeb na twarz i ręce.
Witamin naszej skorze na twarzy dostarczą też rozgniecione truskawki. Wygląda to be, bardzo be ale stosujemy gdy nie ma w domu domowników. A gdy przyjdą, to zobaczą naszą twarz swieża i promienną.
 więc stosujmy naturę. Z owoców polecam też czerwoną porzeczkę, brzoskwinie, winogrona.
A gdy obieramy ogorki natrzyjmu twarz obierkami.Szybko i bezboleśnie odżywiamy naszą skorę.
A wyciśnięte połówki cytryn stosujmy do paznokci i łokci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz